Pomożecie rozwiązać nam dylemat, który znajdzie się w ostatnim zdaniu? Piszcze rozwiązania w komentarzach. Miłego czytania. Pozdrawiamy.
Doma&Carmen.<3
___________________________________________________________________
-Poproszę pierogi z kapustą i grzybami, sernika i gołąbki.- posłałam kobiecie miły uśmiech, który odwzajemniła.
-Dobrze.- odeszła od stolika.
-Co zamówiłaś?- zapytał Liam, przyglądając mi się z uwagą.
-Zamówiłam trzy polskie dania, w tym deser.- puściłam mu oczko, a on się zaśmiał.
-No co?- zmarszczyłam czoło.
-Polskie jedzenie szybko poprawia ci humor.- poklepał mnie po plecach, a ja wytknęłam mu język.
-Nie tylko mi, uwierz.- wyszczerzył się zabawnie.
-Kiedy wrócimy do Londynu?- zapytał po chwili ciszy.
-Myślę, że trochę wcześniej niż planowałam. Za tydzień.- jego oczy rozjaśnił błysk radości.
-Ej...Aż tak bardzo cię się tu nie podoba?- zapytałam przybierając smutny wyraz twarzy.
-Nie! Coś ty. Tu jest wspaniale, tylko chcę byśmy znowu byli w komplecie, czyli w siódemkę. Nie wiedziałem, że przez kilka tygodni można się z kimś aż tak zżyć.- pokiwałam twierdząco głową, na znak, ze się z nim zgadzam.
-Dokładnie. Strasznie się cieszę.- uśmiechnęłam się o dziwo szczerze.
-Pańskie zamówienie.- kelner podał nam nasze dania.
-Dziękujemy.- zaśmiałam się.
-Proszę bardzo. Smacznego.- puścił mi oczko i odszedł. Liam uniósł pytająco brew, a ja wybuchłam śmiechem.
-No co?- chłopak pokręcił głową z dezaprobatą.
Zaczęliśmy zajadać się naszym obiadem, a raczej już kolacją. Jedzenie było wyborne i to nie tylko dla mnie. Liam co chwila chwalił polską kuchnię, a mnie duma nie opuściła do końca wieczoru, który zakończyliśmy krótkim spacerem wzdłuż Wisły. W domu byliśmy koło 22:00.
W salonie powitała nas moja mama z babcią.
-No dzieciaczki, gdzie wyście tak długo byli?- spytała, a ja z Liamem posłaliśmy sobie zabawne spojrzenia.
-Oprowadzałam Liama po mieście, byliśmy w restauracji na spacerze i tak nam czas przyjemnie minął.- wyszczerzyłam się. Mama przytuliła nas mocno i podała kubki z gorącą herbatą.
-Zmykajcie na górę. Jutro czeka was dość wyczerpujący dzień, a co to będzie? Dowiecie się jutro.- ucałowała mnie w policzek po popchnęła w stronę schodów.
-Dobranoc!- rzuciliśmy razem z Liamem, a mnie aż zatkało.
-Umiesz mówić cokolwiek po Polsku?- wytrzeszczyłam oczy.
-Yyy tak. Mieszkam z tobą, więc nie mogę skazywać twoich bliskich na mówienie w moim języku. Nauczyłem się co nie co.- poczochrał mnie po włosach i wyścignął wbiegając do łazienki.
Przewróciłam oczami i udałam się do pokoju, odstawiając nasze herbaty. Tak nasze. Chłopak wepchnął mi ją do ręki. Rzuciłam się na łóżko, czekając, aż Liam skończy brać prysznic. Doczekałam się po upływie 15 minut, ale było warto. Naga klata Liama robiła duże wrażenie.
-I jak?- rzucił zalotnie.
-Ujdzie.- wytknęłam mu język i zostawiłam z skrzywioną miną samego. Weszłam do łazienki i zamknęłam na klucz. Napuściłam wody do wanny i umyłam całe swoje ciało i włosy. Wyszłam, owinęłam się ręcznikiem, umyłam zęby i przebrałam w piżamę. Odświeżona weszłam do sypialni i położyłam się koło Liama.
-Mam pytanie.- odwrócił się w moją stronę.
-Jakie?- uniosłam jedną brew.
-Kogo wybrałaś, bo chcesz szybciej wracać.- rzucił, a ja głośno przełknęłam ślinę.
-Nie wiem. Raczej Zayna, ale może i odpuszczę sobie z chłopakami? Nie wiem.
Powinna być z liamem
OdpowiedzUsuń