Łączna liczba wyświetleń

sobota, 9 lutego 2013

Part XXXV

Tydzień później


-I pamiętaj córeczko, dzwoń do mnie w każdej wolnej chwili, ucz się i spełniaj swoje marzenia.- za każdym razem ta sama śpiewka. Przewróciłam oczami i przytuliłam swoją rodzicielkę.
-Liam, proszę, uważaj na nią.- uścisnęła chłopaka, mówiąc po Polsku. Tak. Nauczył się całkiem sporo, za co jestem mu do zgodnie wdzięczna. 
-Kocham was, do zobaczenia!- krzyknęłam do nich kierując się do taxówki zamówionej specjalnie dla nas.
-To jak, gotowa na powrót?- zapytał, a ja ochoczo lecz nie pewnie skinęłam głową. Wsiedliśmy do środka, z góry płacąc kierowcy. Całą drogę przegadaliśmy o naszym pobycie. Okazało się, że Polska ma świetne dania, piękne dziewczyny, niezwykle urocze widoki i wiernych fanów.
Gdy dotarliśmy na lotnisko, oddaliśmy bagaże kierując się na odprawę. Usiadłam obok Liama, wkładając słuchawki do uszu i włączając ulubioną play listę zatopiłam się w muzyce. Nawet nie wiem kiedy, odpłynęłam.
Idę sama, a raczej biegnę. Uciekam przed swoimi problemami. Nie potrafię się uporać z moim życiem. Nie wiem co dalej czynić. Czyjeś silne ręce oplatają moją talię, uniemożliwiając mi wykonanie jakiegokolwiek ruchu. Obraca mnie gwałtownie i nie daje dostrzec kim jest, namiętnie wpijając się w moje zimne usta...
-Oli, Oli, Oli!- szeptał mi cichy głos do ucha. Przetarłam zaspane oczy i ujrzałam uśmiechniętego Liama.
-Lądujemy, zapnij pasy.- wykonałam jego polecenie, wykonując dziwne ruchu, bo jakaś część mnie nadal była w stanie błogiego snu. Poczułam lekkie wstrząsy i już po kilku minutach znajdowaliśmy się na lotnisku w Londynie, opuszczając samolot i odbierając swoje bagaże.
Wsiedliśmy do mojego samochodu, który przez kilka dni stał w miejscu. Payne zadeklarował się do prowadzenia maszyny. Usiadłam na miejscu pasażera. Włączyłam radio wsłuchując się piosenkę Bruno Marsa. Po godzinie czasu, zmarnowanego w potężnych korkach dotarliśmy pod dom chłopaków. Nie pewnie opuściłam auto, kierując się za Liamem, pod drzwi. Chłopak otworzył je i gestem ręki zaprosił do środka. Przełknęłam głośno ślinę i weszłam do środka.
-Oli, Liam!- wrzasnął blondyn i rzucił się w naszym kierunku.
-Niall! Jak się masz głodomorku?- poczochrałam go po czuprynie, uśmiechając się słodko.
Kątem oka dostrzegłam jak Hazza rzuca mi dziwne spojrzenia, a Zayn obserwuje mnie siedząc w fotelu i czytając książkę.
-Cześć.- rzuciłam cicho. Natychmiast podnieśli się z miejsca stając na przeciwko mnie.
-Witaj Oliwio.- odparł Harry.
-Hej.- uśmiechnął się słodko Malik.
-Dokonałaś wyboru?- głos Nialla obijał mi się po głowie przez jakiś czas.
-T-tak..- nabrałam powietrza.
-Więc???- odparli jednocześnie, unosząc jedną brew ku górze.
-Nie mogę wybrać żadnego z was.- spuściłam głowę, a Liam patrzył na mnie zszokowany.
-Ale ja myślałem, że.. Przecież skróciłaś pobyt..- łzy poleciały po moich policzkach. Wybiegłam z domu jak burza i gnałam przed siebie.
Nie potrafiłam sobie poradzić z niczym. Nic już nie miało takiego sensu jak kiedyś.


3 komentarze:

  1. No niech ona będzie z Zaynem! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Pasuje do Niall'a .ale moim zdaniem powinni wszyscy zostać przyjaciółmi bo za wiele się u nich działo.Moim zdaniem z żadnym

    OdpowiedzUsuń
  3. Z jednej strony to prawda, ale faktycznie dałabym ją do Zayna. Oczywiście, wszyscy powinni sobie wytłumaczyć co między nimi zaszło.:)

    OdpowiedzUsuń