Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 21 lutego 2013

Part XXXVI

*Z perspektywy Oliwi*
Poczułam silne szarpnięcie za ramię. Odwróciłam się gwałtownie. Prze de mną stał Zayn.
Do oczu zaczęła napływać mi nowa fala łez. Wszystko się tak skomplikowało, a przecież ja tak nie chciałam. Chciałam być szczęśliwa z jednym, a nie z trzema. Hazza mnie wystawił, Liama traktuje jako najlepszego przyjaciela, a Mulata? Mulata kocham! Tak kocham go, ale czy powinniśmy być razem? Po tym wszystkim co zaszło. Ostatnio dużo się działo. Nie wiem co o tym myśleć. Stałam tam i patrzyłam w jego oczy, szukając w nich odpowiedzi, którą znałam, ale bałam się ogłosić ją światu. Wreszcie westchnęłam głęboko i zacisnęłam pięści. Chwyciłam jego rękę i siłą zaciągnęłam do domu. Był tak samo zdezorientowany jak ja. Chociaż wydawało się, co chcę zrobić, ja w środku toczyłam walkę sama z sobą. Stanęliśmy pod drzwiami ich domu. Weszłam do środka gwałtownie, ciągnąc Malika.
Stanęłam przed pozostałą dwójką. Tak. Trójka, która tak bardzo namieszała w moim życiu.
-Dość tego!- wrzasnęłam, a oni wstali na równe nogi.
-Podjęłam decyzję! Mam gdzieś co o  mnie pomyślicie. Tyle się ostatnio działo, a ja? Wszystko zniszczyłam.  Całowałam się z Liamem, chodziłam z Harrym i zakochałam się  Zaynie. Przecież to chore! Tak nie może być. Li. Ty jesteś dla mnie przyjacielem, jednym z najlepszych, Harry, ty nie liczyłeś się z moimi uczuciami i zabawiłeś się mną, a Zayn? Ciebie kocham. Taka jest prawda. Po tym wszystkim co zaszło, nie mam ochoty żyć. Wszystko dla mnie straciło sens. Chciałabym móc cofnąć czas i naprawić te błędy, czyli nie ulegnąć tobie, nie  iść z tym cholernym telefonem do ciebie i nie spojrzeć w twoje oczy.- powiedziałam dość niedbale, ale za to wszystko co leżało mi na sercu. Nawet się nie zorientowałam, a strumień łez spływał po moim policzku. Otarłam je rękawem bluzy i wpatrywałam się w nich.
-Oliwia, ty...Ty masz racje. To wszystko było chore i do tego w tak krótkim czasie. Ja jednak to sobie przemyślałem i chcę być twoim przyjacielem, nie chcę cię stracić.
Teraz spojrzałam na Stylesa. Chłopak opuścił dom trzaskając drzwiami. Swój wzrok przeniosłam na Zayna.
Tak jak myślałam zero reakcji. Sama poszłam w ślady Harrego i również opuściłam ich posiadłość. Pobiegłam w kierunku jakiegoś lasu. Znowu stchórzyłam. Po raz drugi dziś uciekłam. Jestem głupia. Niszczę chęci i życie innym. Może tak raz i porządnie zniknąć z ich świata? Nie.. Nie postąpię tak. Nie odbiorę sobie czegoś co jest tak ważne. Tyle osób już mnie nie lubi, a ja chciałam  tylko zobaczyć jak to jest. Nie wiedziałam, że to wszystko się tak potoczy, ja nie chciałam. Może mi kiedyś wybaczą i dadzą jeszcze jedną szansę? Mam taką skrytą nadzieję. Nie zatrzymując się biegłam dalej. Po raz kolejny poczułam jak ktoś mnie zatrzymuje łapiąc w talii. Czy to są jakieś żarty, czemu to wszytko się tak powtarza? Obrócił mnie i zmusił do spojrzenia w oczy. To znowu był Malik. Chciałam już coś powiedzieć, ale chłopak zatkał mi usta namiętnym pocałunkiem. Próbowałam się wyrwać, ale on trzymał zbyt mocno. W końcu mu uległam. Po dłuższej chwili oderwaliśmy się od siebie.
Spojrzałam na niego niepewnie. On tylko uśmiechnął się.
-Oli, posłuchaj. Zgadzam się z tym co powiedziałaś. Bardzo dużo ostatnio zaszło. Miałaś zwykłego pecha. Nigdy nie wiedziałaś co to miłość, a na głowę, tak nagle zwaliła ci się trójka facetów. Mam prośbę. Czy pozwolisz, że zaczniemy wszystko od początku i przebrniemy przez tą nieciekawą sytuację..Razem?- chwycił moją dłoń spoglądając w oczy. Zawahałam się. Nie wiedziałam jak zareagują inni, to wszystko mnie już przytłaczało. Chciałam zapomnieć o przeszłości, o swoich błędach lecz nie potrafiłam. Postanowiłam pokierować się głosem serca, nie rozumu, który ostatnimi czasy mnie zawodzi.
-Tak.- szepnęłam, a on mocno mnie do siebie przytulił.
-To znaczy, że jesteśmy...Parą?- jego oczy się zaświeciły, a ja uśmiechnęłam się delikatnie.
-Tak.- Mulat pogłaskał mnie po policzku i chwycił za rękę. Wolnym krokiem, opowiadając mu o pobycie w Polsce, wróciliśmy do domu. Postanowiłam, że zacznę wszystko od początku.
-Hej..Nazywam się Oliwia.- oni spojrzeli na mnie jak na wariatkę. Tak oni. Liam, Harry, Louis i Niall.
Jednak po chwili chyba załapali o co chodzi.
-Witaj, ja jestem Liam.- podłam mi rękę. Reszta poszła w jego ślady. Poczułam się tak jak na początku. Do słownie. Harry tak samo mnie nienawidził. Zmieniło się tylko to, że byłam z Zaynem.
Mam nadzieję, że reszta wybaczy mi moje błędy...
___________________________________________________________
Kolejny.:) Przepraszam, że tak namieszałam, zresztą pewnie już się
zorientowaliście po samym rozdziale. Mam nadzieję, że was nie
zniechęciłam. Jak tak to przepraszam.:(
Doma&Carmen.<3

1 komentarz:

  1. Rozdział super *.*
    Mniej więcej wszystko zaczyna się układać c;
    Czekam na więcej. <3

    onlyyouharrystyles.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń