*Perspective by Car*
Usłyszałam piosenkę Kings of Lion - Sex on Fire wydobywającą się z kieszeni moich szarych rurek.
-Halo?? - rzuciłam zmęczonym głosem.
-Car, Oli miala wypadek. Jest w szpitalu św. Józefa. Przyjedz. - na jednym wydechu rzucił Niall.
-Okk.. Zaraz będe. Papa. - spojrzałam na falujaca Tamize.
- Dobrze. A gdzie właściwie jesteś?? - zapytał uważnie.
- Nad brzegiem Tamizy. Włącz wiadomości. - bezbarwnym tonem rzuciłam.
Po chwili usłyszałam głos spikera telewizyjnego mówiący "znana już dzięki swojej przyjaźni z 1D Caroline Adams, była dziewczyna jednego z członków zespołu Louisa Tomlinsona, stoi właśnie nad brzegiem Tamizy przy Oxford Street i trzydziestej piątej i najwyraźniej probuje popełnić samobójstwo"
-Car!! Ty idiotko!! Jadę po Cb!! - krzyknął Niall.
-Nie. Zobaczymy się w szpitalu. - szepnęłam i powoli zeskoczyłam z murku i z mostu. Stanęłam na asfalcie i popatrzyłam w oczy reporterom, którzy otoczyli mnie ciasnym kołem. Podniosłam dumnie głowę i pobiegłam w str. szpitala. Na szczęście by; blisko, bo nie dałabym rady długo biec. Od kiedy pokłóciłam się z Louisem i wyprowadził się ode mnie, nic nie jadłam. A to było trzy dni temu. Od tamtej chwili nie kontaktowałam z nikim. Po prostu Lou pomagał mi przeżyć. A teraz byłam sama i postanowi;am, ze zakończę to życie. Weszłam do budynku szpitalnego i zaczepiłam pielęgniarkę.
- Gdzie znajduje się Oliwia McOwlln?? - zapytałam ja.
- jest operowana w sali 390. A pani z rodziny??- rzuci;a podejrzliwie.
-Tak jakby
Usłyszałam piosenkę Kings of Lion - Sex on Fire wydobywającą się z kieszeni moich szarych rurek.
-Halo?? - rzuciłam zmęczonym głosem.
-Car, Oli miala wypadek. Jest w szpitalu św. Józefa. Przyjedz. - na jednym wydechu rzucił Niall.
-Okk.. Zaraz będe. Papa. - spojrzałam na falujaca Tamize.
- Dobrze. A gdzie właściwie jesteś?? - zapytał uważnie.
- Nad brzegiem Tamizy. Włącz wiadomości. - bezbarwnym tonem rzuciłam.
Po chwili usłyszałam głos spikera telewizyjnego mówiący "znana już dzięki swojej przyjaźni z 1D Caroline Adams, była dziewczyna jednego z członków zespołu Louisa Tomlinsona, stoi właśnie nad brzegiem Tamizy przy Oxford Street i trzydziestej piątej i najwyraźniej probuje popełnić samobójstwo"
-Car!! Ty idiotko!! Jadę po Cb!! - krzyknął Niall.
-Nie. Zobaczymy się w szpitalu. - szepnęłam i powoli zeskoczyłam z murku i z mostu. Stanęłam na asfalcie i popatrzyłam w oczy reporterom, którzy otoczyli mnie ciasnym kołem. Podniosłam dumnie głowę i pobiegłam w str. szpitala. Na szczęście by; blisko, bo nie dałabym rady długo biec. Od kiedy pokłóciłam się z Louisem i wyprowadził się ode mnie, nic nie jadłam. A to było trzy dni temu. Od tamtej chwili nie kontaktowałam z nikim. Po prostu Lou pomagał mi przeżyć. A teraz byłam sama i postanowi;am, ze zakończę to życie. Weszłam do budynku szpitalnego i zaczepiłam pielęgniarkę.
- Gdzie znajduje się Oliwia McOwlln?? - zapytałam ja.
- jest operowana w sali 390. A pani z rodziny??- rzuci;a podejrzliwie.
-Tak jakby
Pobiegłam na drugie piętro i wpadłam w maleńką poczekalnie. Stanęłam z rozwianymi włosami, uwalona błotem, z rozwalonymi spodniami, poobcieranymi kolanami i dłońmi, zdyszana i zapłakana. Piątka chłopaków popatrzyła na mnie dziwnie. Jedynie Niall poderwal sie z miejsca i mocno mnie objal.
- Nigdy więcej nie próbuj robić takich rzeczy. - zauważyłam, ze płakał.
- Nie zrobie juz nic wiecej.
W tym momencie z sali wyszedl lekarz.
- Ci sie pani stalo?? - zaczal ogladac moje dłonie i kolana.
-Wywrocilam sie jak tu bieglam. - odparlam.
Z sali wyszla mloda pielegniarka i powiedziala do lekarza.
- Doktorze, czas zgonu 00:34. Zapisane. - po tych słowach odeszli. Sekundę później wyszła pani chirurg i zwrócila się do Li.
- Przykro nam. Nie udało się jej uratowac. - ze smutkiem potrząsnęła głową. Słysząc te słowa zamarłam.
- Zostałam sama. - wyszeptałam i powoli, jak w transie wyszłam ze szpitala. Za mna szedl Lou i ciągle co mowil. Ale nie wiedziałam co. Zobaczyłam światła i poczułam mocne uderzenie w brzuch.
Otworzylam oczy i ujrzalam Oliwie ze zmartwiona mina.
- Nigdy więcej nie próbuj robić takich rzeczy. - zauważyłam, ze płakał.
- Nie zrobie juz nic wiecej.
W tym momencie z sali wyszedl lekarz.
- Ci sie pani stalo?? - zaczal ogladac moje dłonie i kolana.
-Wywrocilam sie jak tu bieglam. - odparlam.
Z sali wyszla mloda pielegniarka i powiedziala do lekarza.
- Doktorze, czas zgonu 00:34. Zapisane. - po tych słowach odeszli. Sekundę później wyszła pani chirurg i zwrócila się do Li.
- Przykro nam. Nie udało się jej uratowac. - ze smutkiem potrząsnęła głową. Słysząc te słowa zamarłam.
- Zostałam sama. - wyszeptałam i powoli, jak w transie wyszłam ze szpitala. Za mna szedl Lou i ciągle co mowil. Ale nie wiedziałam co. Zobaczyłam światła i poczułam mocne uderzenie w brzuch.
Otworzylam oczy i ujrzalam Oliwie ze zmartwiona mina.
- Plakalas i krzyczalas przez sen. - pogladzila mnie po czole.
- To byl sen??
- Tak. To musial byc sen. - zachichotala.
- A Lou i chlopcy?? - zapytalam z niedowierzniem.
- Kto?? Przysnilo Ci sie. - zmarszczyla brwi i dodala. - opowiedz mi ten sen.
Za jej namowa opowiedzialam sno-koszmar i, choc Oli stwierdzila zebym tego nie robila, ja sprawdzilam nazwe zespolu w internecie.
Byli z Londynu. I to dokladnie z tej dzielni
- To byl sen??
- Tak. To musial byc sen. - zachichotala.
- A Lou i chlopcy?? - zapytalam z niedowierzniem.
- Kto?? Przysnilo Ci sie. - zmarszczyla brwi i dodala. - opowiedz mi ten sen.
Za jej namowa opowiedzialam sno-koszmar i, choc Oli stwierdzila zebym tego nie robila, ja sprawdzilam nazwe zespolu w internecie.
Byli z Londynu. I to dokladnie z tej dzielni
I prawdopodobnie z tej dzielnicy co my.
- Oli!! Oni mieszkaja tu niedaleko!! - wrzasnelam, bo moja przyjaciolka byla w kuchni na dole i robila snoadanie. Szybko sie umylam, ubralam krotkie dzinsowe spodenki i luzna koszulke mocno opinajaca sie na biuscie. Zbieglam po schodach i krzyknelam - Po sniadaniu spacer!!
Szybko zjadlysmy tosty z nutella i ubralysmy buty.
- Ale mamy śliczny czerwiec. - westchnela radosnie.
- Chodz na lody!! - pisnęlam radosnie, a dwojka chlopakow w okularach zaczela nam sie ze smiechem przygladac. Zaczęlysmy sie glosno smiac i jak zawsze dostalysmy glupawki. Zaczelam spiewac piosenke Olly'ego Mursa " Heart skips a beat. Oli wraz ze mna, a po chwili dolaczyl sie do nas jeden z chlopcow. Taki farbowany blondyn. Byli ubrani bardzo drogo. Mialam wrazenie, ze ich znam. Potem zaczelam rapowac razem z szatynem w bluzce w paski. Gdy skonczylismy, przysiadlismy na murku i zaczelam I'm Yours by Jason Mraz. Oczywiscie oni wraz ze mna. Znalam ich glosy, ale nie mialam pojecia skad. Po piosence glosno sie zasmialam i rzucilam.
- Chodzicie na kawe.
- Spoko. Jestem Niall. - wyciagnal reke blondyn.
- A ja Louis. - rzucił drugi.
- Ja Oliwia, a to Caroline. - przedstawila nas Oli. I dobrze, bo ja stanelam z otwartymi ustami i wpatrywalam sie w nich zszokowana.
Wiedzialam skad znam te dwojke. To zespol z mojego snu.
- Znam fajna kawiarnie, chyba ze Starbucks?? - usmiechnal sie blondyn.
- Starbucks. Ja chce frapuccino. - ocknelam sie i usmiechnelam.
Szybko zjadlysmy tosty z nutella i ubralysmy buty.
- Ale mamy śliczny czerwiec. - westchnela radosnie.
- Chodz na lody!! - pisnęlam radosnie, a dwojka chlopakow w okularach zaczela nam sie ze smiechem przygladac. Zaczęlysmy sie glosno smiac i jak zawsze dostalysmy glupawki. Zaczelam spiewac piosenke Olly'ego Mursa " Heart skips a beat. Oli wraz ze mna, a po chwili dolaczyl sie do nas jeden z chlopcow. Taki farbowany blondyn. Byli ubrani bardzo drogo. Mialam wrazenie, ze ich znam. Potem zaczelam rapowac razem z szatynem w bluzce w paski. Gdy skonczylismy, przysiadlismy na murku i zaczelam I'm Yours by Jason Mraz. Oczywiscie oni wraz ze mna. Znalam ich glosy, ale nie mialam pojecia skad. Po piosence glosno sie zasmialam i rzucilam.
- Chodzicie na kawe.
- Spoko. Jestem Niall. - wyciagnal reke blondyn.
- A ja Louis. - rzucił drugi.
- Ja Oliwia, a to Caroline. - przedstawila nas Oli. I dobrze, bo ja stanelam z otwartymi ustami i wpatrywalam sie w nich zszokowana.
Wiedzialam skad znam te dwojke. To zespol z mojego snu.
- Znam fajna kawiarnie, chyba ze Starbucks?? - usmiechnal sie blondyn.
- Starbucks. Ja chce frapuccino. - ocknelam sie i usmiechnelam.
Poszliśmy w stronę kawiarni i podczas drogi zaczęlismy się poznawać. Opowiedziałyśmy im o tym, ze studiujemy itd. W Starbucksie ściągnęli okulary, a ja wydalam z siebie cichy pisk. Popatrzyli po sobie niespokojnie.
- Przepraszam. Ja.. - urwałam i poszłam w stronę łazienek. Weszłam do kabiny i starałam uspokoic oddech. Nie chodziło o to, ze rozpoznałam chłopaków. Za nimi stal mój były. Podeszłam do lustra i przejrzałam się w nim. Długie ciemne włosy i ładna twarz. Tak. Zawsze uważałam, ze jestem ładna. No możee nie zawsze. Wyszłam i pewna siebie wróciłam do stolika.
- Poszedł, ale pytał o Cb. - złośliwie rzuciła Oli.
- Oj tam. Dzięki. - uśmiechnęłam i wzięłam łyk kawy, która zamówiła mi Oli.
- Wytłumaczyłam im czemu się darłaś. - dźgnęła mnie palcami pod zebra.
- Przestań!! - zaczęłam się śmiać. Chłopcy patrzyli na mnie jak na debilkę, ale po paru minutach sami zaczęli się śmiać.
Na wygłupach i rozmowach minęła nam cala godzina.
- Musimy lecieć, ale było naprawdę milo. - pożegnaliśmy się i wymieniliśmy numerami. Wyszłyśmy z kawiarni i wracałyśmy parkiem do domu.
- Oli, to byli oni. Oni z mojego snu. - szepnęłam gorączkowo.
- Przepraszam. Ja.. - urwałam i poszłam w stronę łazienek. Weszłam do kabiny i starałam uspokoic oddech. Nie chodziło o to, ze rozpoznałam chłopaków. Za nimi stal mój były. Podeszłam do lustra i przejrzałam się w nim. Długie ciemne włosy i ładna twarz. Tak. Zawsze uważałam, ze jestem ładna. No możee nie zawsze. Wyszłam i pewna siebie wróciłam do stolika.
- Poszedł, ale pytał o Cb. - złośliwie rzuciła Oli.
- Oj tam. Dzięki. - uśmiechnęłam i wzięłam łyk kawy, która zamówiła mi Oli.
- Wytłumaczyłam im czemu się darłaś. - dźgnęła mnie palcami pod zebra.
- Przestań!! - zaczęłam się śmiać. Chłopcy patrzyli na mnie jak na debilkę, ale po paru minutach sami zaczęli się śmiać.
Na wygłupach i rozmowach minęła nam cala godzina.
- Musimy lecieć, ale było naprawdę milo. - pożegnaliśmy się i wymieniliśmy numerami. Wyszłyśmy z kawiarni i wracałyśmy parkiem do domu.
- Oli, to byli oni. Oni z mojego snu. - szepnęłam gorączkowo.
----------------
Eloo!! Wrócilam. Po prawie dwoch miesiacach wrocilam do formy. Przedtem opiekowala sie wami Doma, ale teraz obiecuje, ze Was nie opuszcze xdd Mam nadzieje,ze Wam sie podoba ^.^ taki sen!! Mika da next dzis lub jutro. Buziaki, wasza Carmen xoxo
Eloo!! Wrócilam. Po prawie dwoch miesiacach wrocilam do formy. Przedtem opiekowala sie wami Doma, ale teraz obiecuje, ze Was nie opuszcze xdd Mam nadzieje,ze Wam sie podoba ^.^ taki sen!! Mika da next dzis lub jutro. Buziaki, wasza Carmen xoxo
Podoba podoba <3 :D
OdpowiedzUsuńCzekam na nn <3
Zapraszam: onlyyouharrystyles.blogspot.com c;